Nigdy nie ciągło mnie do naturalnych peelingów, nie wiem czemu ale jakoś omijałam je z daleka.
Już jakiś czas temu będąc w Lush postanowiłam,że wypróbuje jakiś peeling do twarzy , pani była tak przemiła,że bez problemu pomogła mi z wyborem. Szukałam czegoś najlepiej do skóry suchej i wrażliwej.


Wybrałam Angels On Bare Skin- to naturalna złuszczająca i oczyszczająca pasta do mycia twarzy, składająca się głównie ze zmielonych migdałów i kompozycji olejków.
Po otwarciu pudełeczka od razu poczujemy mocny zapach lawendy, zaraz za nią migdały.
I nie każdemu może to się spodobać, szczerze mówiąc musiałam się do tego zapachu przyzwyczaić, gdyż nie przepadam za lawenda.
Już po pierwszym użyciu, byłam zachwycona działaniem !
Delikatny jak pocałunek anioła. Formula oparta na drogiej, średniowiecznej recepturze.
Produkt nadaje się do każdego typu cery.
Jest bardzo wydajny, wystarcza mała kuleczka aby rozsmarować ją na twarzy. Zapach nie przeszkadza podczas nakładania(myślę,że to już kwestia przyzwyczajenia)
Twarz zostaje pięknie oczyszczona i nawilżona, dzięki zawartości migdałów i olejków. Kolor skóry jest jednolity a jednocześnie bije świeżością. Dodatkowy plus za to,że pasta niweluje zaczerwienienia, z którymi się borykam zwłaszcza na polikach. Nie zostawia na skórze tłustego filmu ani ściągniętej skóry.
Twarz zostaje nawilżona,oczyszczona i przyjemna w dotyku.
Jak na razie jedynym minusem jest bardzo krótka data ważności (3miesiące) .
Jak używamy pasty?
Wystarczy odrobinę pasty wziąć i rozetrzeć z wodą na dłoni, po czym nakładamy na twarz i musujemy.
Skład:
Ground Almond (Prunus Dulcis), Glycerine, Kaolin, Water (Aqua), Lavender Oil (Lavandula Augustifolia), Rose Absolute (Rosa Damascena), Chamomile Oil (Anthemis Nobilis), Tagetes Oil (Tagetes Minuta), Benzoin Resinoid (Styrax Benzoin), Lavender Flowers (Lavandula Augustifolia), *Limonene, *Linalool
* Occurs naturally in Essential Oils
Używam tej pasty 2 razy w tygodniu. Jak na razie nie wyobrażam sobie bez niej mojej pielęgnacji twarzy.
Kosztował około 6Ł.
A co wy myślicie o tym peelingu ? Lubie produkty Lush?
Buziaki,
Ania
Pewnie się skuszę,uwielbiam Lusha:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńNigdy nie próbowałam. W PL trochę droższy jest ten produkt... Ale za to padłam z "przepiła" :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę polecam ;)
UsuńDzięki,wypatrzenie błędu ;) Już poprawiłam !
jak dla mnie rewelacja :)
OdpowiedzUsuńchyba sie skusze na niego ;D
OdpowiedzUsuńChciałabym ten peeling! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze go wspominam ;)
OdpowiedzUsuńWow wyglada ciekawie. Niestety mam jeszcze kilka peelingow w kolejce do wykonczenia :(
OdpowiedzUsuńMarze o tym kosmetyku. . .
OdpowiedzUsuńJak będę na zakupach to się wybiorę do Lusha coś sobie na wiosnę zakupię :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Aniołka :)
OdpowiedzUsuńTeraz mam jeszcze Buche de Noel, ale jak tylko wykończę na pewno znów wrócę do Angels :)
Czekam aż w końcu otworzą ten sklep w Polsce :)
OdpowiedzUsuńNiestety naturalne kosmetyki mają krótką datę ważności.
Nigdy nie próbowałam jeszcze kosmetyków tej firmy. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je dorwać :)
OdpowiedzUsuńa ja sobie taka pastę zrobiłam sama:) - zmielone migdały, olejki -tu BBD + suszony nagietek - efekt oczyszczenia plus peeling :)
OdpowiedzUsuń